piątek, 2 sierpnia 2013

Rozdział 2

-Hę ? - spojrzałam na niego z pod mojej kasztanowej grzywy.
- Co ? - powiedział rozdrażniony .
- Skąd ty to wszystko wiesz  ? Jak mam na imię , ile mam lat , a i kiedy mam urodziny ?!
- Huh. Myślałaś , że bierzemy pierwszą , ładną niunie z ulicy ? - spojrzałam na niego znacząco - To jesteś w błędzie . Obserwowaliśmy cię . Widzieliśmy że masz potencjał - wyszczerzył się - Dobrze cmoknełaś tego chłopaka .
- Dupek ! - naburmuszyłam się . Co ja robię ? Oni mnie porwali a ja z nim normalnie gadam . Idiotka , idiotka , idiotka !
- Miło mi kotku . Ale spodoba ci się praca dla nas . Jesteśmy w tym dobrzy - puścił oczko .
- Nie sądzę - zmierzyłam go .
- Marcel ! Dość tego droczenia się . Zabierz ją do siebie . Jutro o 13 przyjadę i się nią zajmę .
- Ok - mruknął - Idziemy !
      Pociągnął mnie do kremowego domu , otworzył drzwi i wepchnął do dużego pokoju - chyba salonu .  I kazał usiąść .
- Zaraz wracam . Zrobię ci herbatę , jesteś cała przemoczona , potem zajmę się twoją kostką .
- Nie dzięki - mruknęłam .
- Zrobię ci herbatę ! - warknął .
- Huh . Idź ! - dałam za wygraną . Bałam się go . Naprawdę . 
     Nagle poczułam się strasznie senna i słaba , ale głownie słaba . Dlaczego nie mieszkam z rodzicami ?! Chociaż by zauważyli , że mnie nie ma . Położyłam się na nie wygodnej sofie i po chwili zasnęłam .
     Obudziłam się , gdy było już jasno . Ktoś mnie przykrył kocem . Tyle , że nie byłam na sofie tylko w ogromnym łóżku . Moja noga była za bandażowana , a moje ciuchy leżały na krześle obok stolika nocnego . Ubrana byłam w męską bluzkę .
     Pośpiesznie się ubrałam i założyłam buty . Myślałam , że nie zauważona wyszłam przez głowne drzwi . Kiedy usłyszałam znajomy głos .
- Kotku . Już uciekasz ? Będę tęsknić .
     Odwróciłam się . Marcel stał oparty o futrynę drzwi w samych bokserkach , uśmiechał się zabójczo . Jeju .. Miał rozczochrane włosy . Ten widok zaparł mi dech w piersi .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz