poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Rozdział 11

  Po jakieś chwili Marcel zaczął gadać o naszych wspólnych "przeżyciach " , czym Eryk nie chciał być gorszy i również zaczął . Miałam serdecznie dość tego wieczoru . Wszystko się sypało . Ale najbardziej byłam wściekła na mojego chłopaka . Co on sobie w ogóle myślał . On może nawet nie myśli . Kretyn .
  Pożegnałam Eryka i poszłam albo raczej doczołgałam się do pokoju , w którym kiedyś spałam i zamknęłam drzwi przed nosem Marcela . Otworzył je natychmiast wkurzony i spojrzał na mnie gniewnie .
- Co ty wyrabiasz ?
- To co widać . Zniszczyłeś cały wieczór .
- Nie prawda ....
- Prawda ! Śpię tutaj .
- Oj nie dramatyzuj . Choć do łóżka .
- Już jestem w łóżku .
- Ale do naszego .
- Nie ..
- Nie ? - podniósł mnie i zaniósł do naszego pokoju  oraz położył na łóżku . - Teraz lepiej .
- Jesteś irytujący .
- Nie wnerwiaj mnie ! - warknął i położył się obok obejmując mnie ramieniem. Zepchnęłam je .
- Weź je ! - mruknęłam zła i odwróciłam się do niego plecami
- Nie - znów je objął wtulając się w moje włosy . - Kocham cię . - szepnął .
- Nie sądzę .- odparłam .
- A ja tak - pocałował mnie w tył głowy lecz nie przekupi mnie tym . Jestem wściekła .
  Gdy się obudziłam go już nie było . Zeszłam na dół . Na stole w kuchni leżała kartka
" Kotku , jestem w pracy . W lodówce masz galaretkę . Zrobiłem specjalnie dla Ciebie . Miłego dnia w szkole . Kocham Cię . Marc xx "
  W lodówce rzeczywiście była galaretka w kształcie serca . Jak uroczo . Huh.... Ciekawe co dzisiaj robi w pracy . Zjadłam , ubrałam się w :  Naciśnij;3 , umyłam zęby i związałam włosy w koka . Zadzwoniłam po Eryka abyśmy mogli razem pojechać do szkoły .
   Przyjechał swoim mercedesem i ruszyliśmy . Przyglądał mi się jakąś chwilę jakby czegoś szukał , a potem odetchnął z ulgą . Zaśmiałam się .
- Co ? - spytałam - Coś mam na twarzy ?
- No właśnie nie . Z tego powodu się cieszę . Bałem się , że po wczorajszym może cię uderzyć - mój uśmiech zszedł z twarzy . Zauważył to - przepraszam . Ja.. ja nie chciałem.
- Nic się nie stało - cmoknęłam go w policzek i wysiedliśmy . Wszyscy nam się dziwnie przyglądali kiedy szliśmy razem . Podbiegł do nas Artur - jeden z chłopaków z drużyny .
- Hej Aleks - przytulił mnie - Znowu razem - wskazał Eryka .
- Nie nie - powiedział .
- Podwiózł mnie , bo mój chłopak nie mógł - sprostowałam - Przyjaźnimy się .
- Aaa. No chyba że. - zamyślił się - Właśnie , ostatnio gdzieś widziałem twojego chłopaka . Z jakąś laską . Ta , ale nie wiem co tam się działo , bo jechałem autobusem na trening .
- Hę ? - zaniemówiłam - Gdzie ?
- No na skrzyżowaniu Dark z Satiancko . - bary w " ciemnej " stronie miasta .
- Aha... Dzięki .
- I jeszcze gdzieś , ale nie pamiętam .... No cóż . Pa - i poszedł . Spojrzałam się tępo na Eryka , a potem zadzwoniłam do Marcela . Nie odbierał .  
  W czasie lunchu zadzwoniłam jeszcze raz . Po 3 sygnałach usłyszałam jego głos . Aż mi się nie dobrze zrobiło . A jak on mnie zdradza ?
- Halo ? Kochanie . Co chciałaś ? Jesteś tam ? - pytał kiedy nie odpowiadałam .
- Aleks chodź ! - usłyszałam głos Eryka .
- Aleks , kotku .
- Zadzwonię później - rozłączyłam się i poszłam pomóc w wieszaniu dekoracji na bal jesienny . Godzinę później na muzyce poszłam do łazienki , gdzie zatrzymał mnie Marcel z morderczą miną .

2 komentarze: