poniedziałek, 23 września 2013

Rozdział 15

Po jakiejś godzinie strasznie zgłodniałyśmy , nie chciałam się spotkać z Marcelem dlatego po cichu wyszłam z pokoju i podreptałam do kuchni . Jak pech chciał kiedy już szłam do góry Marc złapał mnie za ramię co spowodowało , że upuściłam talerz z kanapkami .
- Uważaj - chciałam je pozbierać , ale posadził mnie na blacie kuchennym .
- O co ci chodzi ?!
- Nie rozśmieszaj mnie - zaśmiałam się ironicznie i próbowałam się wywinąć.
- Co ty odwalasz ? Specjalnie ją tak ubrałaś ! - warknął.
- Nawet jeśli . Jestem tylko panią do towarzystwa - puściłam mu oczko co go jeszcze bardziej wnerwiło .
- Aleks , dlaczego ....
- Co dlaczego ?!
- Mnie tak denerwujesz , kotku musiałem mu tak powiedzieć . Wmieszałaś się w moje sprawy . Candy's musi zostać sprzedana .
- Już została kupiona
- Przez kogo ?
- Przez ciebie kotku .
- Po co mi ona ?
- Bo jeśli jej nie kupisz , ja odchodzę - musnęłam wargami jego wargi . - A tego chyba nie chcesz     . - złapał mnie za nadgarstek co wywołało mój śmiech . - Śmiało Marcel , zrób to . Będzie spokój . To Ciebie nie zaboli , ja to już inna bajka ... - puścił mnie i wyszedł z domu . Myślicie , że łatwo mi się to mówiło ? Nie , to bolało . Zrobiłam od nowa kanapki i zaniosłam je na górę . Candy's siedziała skulona na łóżku .
- Przepraszam - wyszeptała.
- Za co słońce ? - przytuliłam ją .
- Słyszałam to .... on wyszedł ... Pokłóciliście się prze ze mnie .
- Nawet tak nie mów . Ona ma swoje odpały . Będzie dobrze - a przynajmniej miałam taką nadzieję . Nie wrócił na noc . Kiedy Candy jeszcze spała zeszłam na dół , przy drzwiach leżała karteczka . Podniosłam ją .
" Do Al.
Kotku , przepraszam za wszystko . Jadę zawieść im pieniądze za Candy . Mam nadzieję , że mnie nie znienawidziłaś . Byłem głupi , jesteś dla mnie kimś bardzo ważnym . Kocham Cię .
                                                                                                              Marcel xx "
Jezu , on to zrobił . Dla mnie , dla nas . W chwili gdy odłożyłam kartkę na stół drzwi się uchyliły i wszedł przez nie mój gangster . Rzuciłam mu się na szyję szepcząc " Kocham cię misiu " . Złożył czuły pocałunek na moich ustach i ogłosił , że Candy jest oficjalnie członkinią naszej "rodziny" .
- Może macie ochotę iść na zakupy ? - zaproponował Marcel przy śniadaniu .
- To wspaniały pomysł.
- Najpierw bym musiała znaleźć pracę aby iść na zakupy - powiedział ze smutkiem Candy . Marc się zaśmiał - Nie wygłupiaj się , na tą rodzinę ja zarabiam . Idźcie się ogarnąć i lecimy do galerii . - dałam mu buziaka w policzek i poszłam na Candy do garderoby , która była jak ogromny pokój . No cóż , gdzieś musiałam mieć ciuchy .

3 komentarze: